Geotermia w Koninie ruszyła… na ćwierć gwizdka. 13 lat inwestycji, a efekt? Na razie symboliczny
Po trzynastu latach od pozyskania pierwszego dofinansowania i czterech latach od rozpoczęcia budowy — ciepłownia geotermalna na Pociejewie wreszcie ruszyła. W poniedziałek odbyło się jej uroczyste otwarcie, w którym uczestniczyła minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Choć to bez wątpienia ważny moment dla Konina, to – jak przyznają sami przedstawiciele MPEC – instalacja działa na razie zaledwie na jedną czwartą mocy.
Od planów do uruchomienia – 13 lat oczekiwań
Historia konińskiej geotermii sięga 2012 roku, kiedy spółka Geotermia Konin złożyła pierwszy wniosek o dofinansowanie odwiertu. Od tamtej pory minęło ponad dekadę, w czasie której zmieniały się władze, priorytety energetyczne i przepisy. Dopiero w 2025 roku udało się uruchomić nowoczesną instalację o mocy 8,1 MW.
Projekt został wsparty przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej kwotą 51,5 mln zł, z czego 33,7 mln zł stanowiło dofinansowanie, a 17,8 mln zł – pożyczka.
Minister Paulina Hennig-Kloska podczas otwarcia podkreślała, że to przełom w historii konińskiego ciepłownictwa:
– To ważny dzień dla Konina. Geotermia to czyste, dostępne ciepło dla mieszkańców i impuls dla lokalnej gospodarki. Pokazuje, że inwestycje energetyczne mogą być kontynuowane mimo zmieniających się władz.
Ciepło z ziemi, ale jeszcze nie dla wszystkich
Choć geotermia oficjalnie działa, to na razie tylko w ograniczonym zakresie. Problemem pozostaje otwór zatłaczający GT-3, który nie osiągnął zakładanej wydajności. W efekcie instalacja funkcjonuje na poziomie około 2 megawatów, co oznacza, że zaspokaja maksymalnie 1,5-2% zapotrzebowania miasta na ciepło.
By zwiększyć wydajność, konieczne będzie wykonanie kolejnego odwiertu. Na początku przyszłego roku planowane są badania sejsmiczne, które pomogą wskazać najlepsze miejsce.
Dla porównania – konińska elektrownia i spalarnia odpadów dostarczają ponad 120 MW ciepła, więc geotermia, choć nowoczesna, pozostaje na razie symbolicznym elementem systemu.
„Na 1/4 gwizdka” – mieszkańcy komentują
W mediach społecznościowych nie brakowało reakcji na otwarcie ciepłowni. Radny Krystian Majewski (PiS) napisał z przymrużeniem oka:
„Dziś odbyło się uroczyste otwarcie konińskiej geotermii. Symboliczne, bo jak na razie działa tak trochę… na 1/4 gwizdka. Kiedy pierwszy raz o niej słyszałem, kończyłem liceum. Minęło 13 lat, mam siwe włosy – a geotermia w końcu jest i nawet działa!”
Na co radny Jarosław Sidor dodał krótko:
„Termin znacznie się przedłużył.”
Z kolei Filip Walkowiak ze stowarzyszenia Zmieniamy Konin ironizował:
„Działa na pół gwizdka, a finalnie ma niewielkie znaczenie dla ogrzewania miasta – czyli obecnie zapewnia 1,5% zapotrzebowania na ciepło w mieście 🙃”
Nie zabrakło też lekko humorystycznej uwagi od Karola Fritza (Nowa Lewica):
„W Kole zdążą otworzyć baseny zewnętrzne. Ale dobrze, że po tylu latach działa.”
Kolejny krok, czy kolejny etap oczekiwania?
Mimo że uruchomienie geotermii to niewątpliwie symbol transformacji energetycznej Konina, trudno nie zauważyć, że efekty są wciąż dalekie od pierwotnych założeń. Przypomnijmy, że pierwotnie MPEC zapowiadał pełne uruchomienie instalacji do końca 2023 roku.
Problemy techniczne z odwiertem GT-3, nowe procedury koncesyjne i opóźnienia administracyjne sprawiły, że inauguracja przesuwała się o kolejne miesiące.
Dziś Konin ma wreszcie swoją geotermię – ale nie jest to jeszcze źródło, które realnie zmieni strukturę miejskiego ciepłownictwa.
Zielona energia – realna przyszłość czy wciąż plan?
Nie ulega wątpliwości, że potencjał geotermalny Konina jest ogromny – temperatura wody na głębokości 2600 metrów przekracza 90°C. Jeśli uda się poprawić wydajność systemu i pozyskać środki na kolejny odwiert, konińska geotermia może stać się stabilnym, odnawialnym źródłem ciepła dla tysięcy mieszkańców.
Na razie jednak – jak komentują internauci – ciepło z ziemi płynie do miasta powoli, a inwestycja, choć spektakularna, wymaga dalszych działań.
🟢 Podsumowując:
Po latach oczekiwań Konin ma swoją geotermię – dziesiątą taką instalację w Polsce. To sukces techniczny i symboliczny, ale nie koniec drogi. By ciepło z Pociejewa naprawdę ogrzało miasto, potrzeba jeszcze jednego odwiertu, kilku decyzji i… odrobiny cierpliwości mieszkańców.




















Opublikuj komentarz