Motocykliści z Konina z sercem dla zwierząt. Prawie 1,8 tony karmy dla schroniska WioskowoMi
Sobota w Koninie upłynęła pod znakiem ryku silników, zapachu wojskowej grochówki i – przede wszystkim – ogromnych pokładów serca. Motocyklowa Grupa z Konina po raz kolejny zorganizowała zbiórkę karmy oraz artykułów dla zwierząt ze schroniska WioskowoMi w gminie Kramsk. Efekt? Blisko 1,8 tony karmy i setki wzruszających gestów mieszkańców regionu.
– Przede wszystkim zbieramy karmę, a tak naprawdę zbieramy serca ludzi dobrej woli, którzy chcą się podzielić swoją dobrocią – mówił Marek Kanecki z Motocyklowej Grupy z Konina.
Akcja odbyła się w dwóch punktach: najpierw przed sklepem Intermarché, a następnie przed Kauflandem przy ul. Spółdzielców. Do specjalnych koszyków mieszkańcy wkładali karmę suchą i mokrą dla psów i kotów, żwirek, środki czystości czy koce. Zebrane dary motocykliści przewieźli bezpośrednio do schroniska w miejscowości Grabowe.
Organizatorzy podkreślają, że zbiórka ma szczególne znaczenie przed nadchodzącym okresem jesienno-zimowym. W WioskowoMi pod opieką znajdują się bowiem zwierzęta porzucone, chore czy poszkodowane w wypadkach, które często nie mają szansy na adopcję. – Chodzi o to, żeby te zwierzęta miały dużą dawkę kalorii i przetrwały ten trudny czas – wyjaśniał Marek Kanecki.
Nie zabrakło także atrakcji. Każdy darczyńca mógł skosztować żołnierskiej grochówki przygotowanej przez Jurka – stałego przyjaciela akcji. – Ogromny szacunek, bo zawsze wspiera nas charytatywnie – dodał Kanecki.
Zbiórka ma już kilkuletnią tradycję. Pomysł zainicjowała zmarła koleżanka motocyklistów – Iwona. – To już piąta edycja. Co roku dodajemy coś nowego, akcja ewoluuje, a najważniejsze, że coraz więcej ludzi dobrej woli chce pomóc – podkreślił przedstawiciel MGzK.
Efekty tegorocznej odsłony przeszły oczekiwania. Dzięki mieszkańcom udało się zebrać aż 1789 kg karmy, a dodatkowo przed akcją prowadzona była zbiórka pieniężna, z której udało się zgromadzić 530 zł. Całość została przeznaczona na potrzeby zwierząt w schronisku.
Motocykliści zapewniają, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. – Ludzie dobrej woli powodują, że nam się po prostu chce. Dobro wraca – podsumował Marek Kanecki.




























Jeden komentarz