Uśmiechnięte statystyki, złamane więzi. Ojcowie kontra Ministerstwo Sprawiedliwości
Ministerstwo Sprawiedliwości przekonuje, że w polskich sądach nie ma dyskryminacji ze względu na płeć rodzica. Tymczasem setki ojców – jak Bernard Adamczyk – przez lata nie mogą zobaczyć swoich dzieci, mimo sądowych orzeczeń. „To fikcja” – mówią działacze Strajku Ojców Online i zarzucają resortowi manipulowanie danymi.
Ministerstwo: „Nie ma dyskryminacji”. Ojcowie: „To kpina”
W komunikacie opublikowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości czytamy: „Decyzje o powierzeniu władzy rodzicielskiej zapadają w oparciu o dobro dziecka, a nie płeć rodzica”. Według resortu „matki i ojcowie są traktowani równo”, a skuteczność składanych wniosków jest porównywalna.
– To brzmi jak cytat z filmu Barei. Oderwane od rzeczywistości – mówi Wojciech Pruński ze Strajku Ojców Online. – Ojcowie latami czekają na wykonanie orzeczeń. W tym czasie dzieci są od nich odcinane. I nikt nic z tym nie robi.
Statystyki z pominięciami
Działacze Strajku Ojców twierdzą, że dane ministerstwa zostały przedstawione wybiórczo:
- brak danych o miejscu pobytu dziecka – mimo że to ono decyduje o realnym wpływie rodzica na wychowanie,
- brak danych o interwencjach policyjnych w związku z niewydaniem dziecka – według aktywistów to nawet 20 tys. zgłoszeń rocznie,
- brak danych o wnioskach o ukaranie za utrudnianie kontaktów – w skali kraju to ok. 5700 wniosków rocznie, z czego tylko 700 jest pozytywnie rozpatrywanych.
– To nie są dane wygodne dla władzy. Dlatego się ich nie publikuje – podkreśla Pruński.
Orzeczenie? Tak. Kontakt? Nie.
Wielu ojców – mimo posiadania pełni praw rodzicielskich – nie widuje swoich dzieci. – Po roku niewidzenia dziecka sąd wysyła postanowienie: „Proszę więcej tego nie robić”. Dopiero po kolejnym pół roku może zapaść decyzja o karze finansowej, np. 300 zł za każdy niewydany kontakt – tłumaczy Wojciech Pruński.
W tym czasie dziecko często jest już odcięte emocjonalnie od drugiego rodzica. – To tzw. „ghosting rodzicielski”. Znikasz z życia dziecka. Po prostu – dodaje.
Jednym z ojców doświadczających tej sytuacji jest Bernard Adamczyk (nie widział córki przez 3 lata), który – mimo wykonywania postanowień sądu i pozytywnej opinii OZSS (Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów) – nie może widywać córki na mocy obowiązującego postanowienia sądu.
Szczegóły tej sprawy przedstawimy w osobnym artykule, który ukaże się w przyszłym tygodniu.
Alienacja rodzicielska dotyczy całych rodzin
Ojciec to nie jedyna ofiara. Od dziecka odcięci są również dziadkowie, ciocie, kuzyni.
– Kiedy dziecko zabiera jeden z rodziców, często cała druga połowa rodziny przestaje mieć z nim jakikolwiek kontakt. Dzieci przestają znać swoich dziadków – mówią aktywiści.
Wielu z nich – jak „babcia Jola” – ma zasądzone wielotysięczne kary pieniężne wobec rodzica, który nie wydaje im dziecka. – Ale nie zobaczyli ani złotówki. I nie zobaczyli dziecka – podkreślają rozmówcy.
– I tak naprawdę wcale nie o pieniądze tu chodzi, tylko według obowiązującego prawa, jest to jedyna forma egzekwowania swoich praw.
„Bezpieczne Tatowanie” i 21 postulatów
Strajk Ojców Online nie tylko protestuje, ale i proponuje konkretne zmiany. Kampania „Bezpieczne Tatowanie”, której autorem jest Wojciech Miga, zawiera 21 postulatów mających na celu gruntowną reformę prawa rodzinnego w Polsce.
- skrócenie terminów postępowań rodzinnych,
- wprowadzenie wykonalności orzeczeń o kontaktach z dzieckiem,
- uznanie alienacji rodzicielskiej za przemoc psychiczną,
- rejestrowanie przypadków braku kontaktów z dzieckiem,
- nadzór nad opiniami psychologów i OZSS,
- wprowadzenie pieczy naprzemiennej jako standardu.
– Obecnie wszystko działa na korzyść tego rodzica, który „ma dziecko przy sobie”. A system nie robi nic, by to zmienić – podsumowuje Pruński.
Dzieci chcą mamy i taty
Od lat 15 kwietnia działacze organizują kampanię „Dzień Świadomości Alienacji Rodzicielskiej”. – Chodzi o to, żeby o tym mówić głośno. Alienacja to nie teoria, to rzeczywistość tysięcy polskich dzieci – mówi Adamczyk.
Jak podkreślają, celem nie jest atak na matki. – Czasem to ojciec izoluje dziecko. Ale system nie może pozostawać bierny. Dziecko to nie jest przedmiot sporu, tylko osoba, która potrzebuje i mamy, i taty – mówi Pruński.
Medialne embargo?
Działacze mówią wprost: temat alienacji rodzicielskiej jest niewygodny. – Byłem na spotkaniu z redakcją ogólnopolskiej telewizji. Usłyszałem, że nie puszczą materiału, bo „lobby prawnicze tego nie przepuści” – wspomina Adamczyk.
Dlatego cieszą się z każdej redakcji, która podejmuje temat. – Jesteście jedynymi, którzy chcą to pokazać – mówią. – I to może naprawdę coś zmienić.
📌 ZOBACZ TEŻ:
🔸 Kampania Strajku Ojców Online: https://www.bezpiecznetatowanie.pl/
🔸 21 postulatów zmian: https://www.bezpiecznetatowanie.pl/21x-postulatow/
🔸 Strajk Ojców na Facebooku: TUTAJ oraz na stronie https://strajk-ojcow.online/
📣 Wkrótce na naszym portalu:
„Zakaz kontaktu mimo opinii biegłych. Sprawa Bernarda Adamczyka”
Już w przyszłym tygodniu opublikujemy poruszający materiał o Bernardzie Adamczyku – ojcu, który mimo pozytywnej opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów (OZSS) oraz przestrzegania postanowień sądu, otrzymał decyzję o zakazie kontaktu z własną córką.
Czy to błąd systemu? Przykład dyskryminacji? A może celowe działanie?

Jeden komentarz