Słowiańska magia nad Wartą. Noc Świętojańska na konińskim bulwarze
W poniedziałek, 23 czerwca, koniński Bulwar Nadwarciański na wieczór rozświetlił się blaskiem ognisk, muzyką i tańcem. Wszystko za sprawą widowiska plenerowego, które przeniosło widzów w czasy dawnych słowiańskich tradycji. Tancerze i muzycy z poznańskiego zespołu Poligrodzianie zaprezentowali obrzęd Nocy Świętojańskiej – znanej również jako Noc Kupały lub Sobótka.
Wydarzenie, które zamknęło tegoroczne Dni Konina, przyciągnęło tłumy mieszkańców. Zanim rozpoczęło się widowisko, chętni mogli wziąć udział w warsztatach plecenia wianków. O godzinie 20:00 rozpoczął się spektakl – pełen żywiołowego tańca, ludowej muzyki i odwołań do przedchrześcijańskich wierzeń.
– Ten obrzęd pokazuje, jak kiedyś spędzano Noc Świętojańską, Noc Kupały. Tak naprawdę są to takie słowiańskie Walentynki, bądź święto Świętego Jana. Jest to takie święto zakochanych, podczas którego młode, niezamężne osoby poszukiwały wróżby na rozpoczęcie lata – mówiła Marianna Sytek, tancerka z Poligrodzian.
Noc Kupały, zwana też Kupałnocką, to jedno z najstarszych świąt słowiańskich, obchodzone niegdyś w czasie letniego przesilenia. To właśnie wtedy – według dawnych wierzeń – żywioły ognia i wody miały największą moc. Dziewczęta puszczały wianki na rzece, chłopcy przeskakiwali przez ogniska, a zakochani ruszali wspólnie do lasu na poszukiwanie legendarnego kwiatu paproci – symbolu szczęścia i spełnienia marzeń. Współcześnie święto to powraca w formie artystycznych inscenizacji, stanowiąc piękne nawiązanie do słowiańskich korzeni i ludowej symboliki.
Zwieńczeniem magicznego wieczoru było tradycyjne puszczanie wianków na rzece, której przewodniczył wiceprezydent Konina Witold Nowak. Kobiety z zespołu, zgodnie z obrzędem, wpuściły własnoręcznie uplecione wianki do Warty. Jeśli unosiły się swobodnie z nurtem, miało to zwiastować pomyślność i rychłą miłość.
Obrzęd Nocy Świętojańskiej, choć zakorzeniony w dawnych wierzeniach, nie traci dziś na aktualności – wręcz przeciwnie. Dzięki takim inicjatywom jak ta w Koninie, dawne zwyczaje ożywają na nowo, integrując społeczność i przypominając o bogactwie naszej kultury.
























































































































Opublikuj komentarz